10. Prosta suknia ślubna tuż za kolano - dla fanek stylu pin up. Pasek pod biustem dyskretnie podkreśli ciążowy brzuszek. halterneckwedding.onsugar.com. 2. z. 10. Suknia ślubna do samej ziemi, ale bez zbędnych ozdób. Spodoba się tym przyszłym mamom, które stawiają na prostotę.
fot. Adobe Stock Dylemat: rodzić razem czy osobno dotyczy wszystkich mężczyzn, których partnerki spodziewają się dziecka. Nie wszyscy mamy tyle szczęścia, że podejmujemy dobrą decyzję. Zdarza się, że presja środowiska lub żony czy – wręcz przeciwnie – nasz strach i obawa powodują, że na sali porodowej czujemy się fatalnie lub na odwrót, żałujemy, że nas na niej nie ma. Co zrobić, by tego uniknąć? Masz wybór Poród rodzinny to zjawisko stosunkowo nowe. A skoro nowe, to także kontrowersyjne – nie został wypracowany na ten temat jeden, obowiązujący pogląd. Wspólne rodzenie było jednym z głównych postulatów akcji „Rodzić po ludzku” zainicjowanej przed kilku laty przez „Gazetę Wyborczą”. Od tego czasu zaczęto na ten temat dyskutować. Wcześniej właściwie nie było o czym. Jeszcze kilkanaście lat temu nie do pomyślenia było otwarcie sal porodowych dla mężczyzn. O przyjściu na świat córki lub syna ojcowie dowiadywali się zwykle od położnej (stojąc pod drzwiami i przestępując z nogi na nogę). To i tak był duży postęp w porównaniu z sytuacją dzisiejszych 50-, 60-latków, których o potomstwie najczęściej powiadamiał telefon do pracy lub domu. Na szczęście czasy się zmieniły. Dziś każdy sam może dokonać wyboru. Niestety czasem nie decydujemy się na poród rodzinny ze względów finansowych. Za osobną salę porodową w wielu szpitalach trzeba bowiem zapłacić. Wbrew obiegowej opinii jednak, rodzenie razem nie ma wyłącznie zwolenników. Argumentów na „tak” jest co prawda więcej, ale wciąż pojawiają się także te na „nie”. Zobaczyć cud Zacznijmy od tych pierwszych. Większość mężczyzn, którzy opisują swoje wrażenia z porodówek, nie potrafi znaleźć słów, którymi mogliby wyrazić swój zachwyt. Padają słowa o magii tej chwili, poczuciu zjednoczenia z partnerką i nowo narodzonym dzieckiem, uczuciu współuczestniczenia w cudzie narodzin. Trudno wszystkie te opinie przytoczyć. Ich wspólnym mianownikiem jest wielkie wzruszenie i szczęście, związane z przyjściem na świat dziecka. Części z nas ten argument wystarcza, żeby podjąć decyzję. Skoro istnieje możliwość uczestnictwa w cudzie, czemu z niej nie skorzystać? Jednak dla tych, których to nie przekonuje, kolejny argument szykują partnerki. Mówią, że potrzebują nas w tych chwilach, że od nikogo nie są w stanie otrzymać takiego wsparcia. Dla mężczyzn, którzy naprawdę kochają, takie słowa są wystarczającą zachętą. „Kocham ją. Jeśli ona twierdzi, że mnie wtedy przy sobie potrzebuje, to ja – właśnie wtedy – chcę być przy niej” – myślą. Psychologowie nie mają wątpliwości, że to dowód dojrzałej miłości, a nie jedynie jej deklaracji, składanej w emocjach. Kolejnym argumentem na „tak”, jaki podają zwolennicy wspólnych porodów, jest wpływ, jaki na mężczyznę-męża-ojca wywiera obserwacja porodu. Facet, który widzi, jak jego żona daje nowe życie, choć częściowo jest w stanie z nią się utożsamić. Bardziej pokochać ją oraz maleństwo, które stało się rzeczywistością. Gra warta świeczki, prawda? Krew, pot i łzy Skoro więc jest tak pięknie, czemu jest tak trudno? Dlaczego tylu mężczyzn rezygnuje z przywileju uczestniczenia w cudzie narodzin? Argumentów na „nie” dostarcza część środowiska lekarskiego. Są lekarze, którzy twierdzą, że o ile kobieta jest przygotowana do porodu nie tylko fizycznie, ale również psychicznie, o tyle dla mężczyzny obcowanie z najjaskrawiej wyeksponowaną fizjologią może być szokiem, którego następstwa nie muszą być pozytywne. Poród, podnoszą, nie jest bowiem spacerkiem po parku, ale ekstremalnym dla kobiety i dziecka przeżyciem. Kobieta cierpi, krzyczy i boi się. Krew, wody płodowe, leją się strumieniami i nic intensywności tego widoku nie łagodzi. Do tego dochodzą komplikacje. Pępowina może owinąć się wokół szyi dziecka, tętno mierzone przez KTG – spaść. Może być nerwowo, może dojść do sytuacji podbramkowej, gdzie życie dziecka i matki będzie zagrożone. Obecność ojca nic nie zmieni. Anegdoty o tym, jak to ojcowie mdleją podczas porodów zamiast przyszłych matek, nie są wyssane z palca. To się naprawdę zdarza! Dochodzi argument nieśmiało dzisiaj wypowiadany przez niektórych seksuologów. Lekarze ci twierdzą, że poród – jeśli rodzącej przygląda się jej partner (seksualny) – odziera kobietę z tego, co jest dla niego atrakcyjne: z tajemniczości, kobiecości i zmysłowości. Seksuolodzy dodają, że są mężczyźni, którzy po porodzie przestali fizycznie pożądać matek swoich dzieci, nie przestając ich jednocześnie kochać. Ryzyko spore – myśli wielu z nas, po czym rezygnuje z wchodzenia na salę porodową. Węzeł gordyjski Więc jak: rodzić razem czy osobno? Każdy mężczyzna musi sam rozstrzygnąć ten dylemat. Wziąć pod uwagę wszystkie „za” i „przeciw”, skonfrontować je z siłą swojego charakteru, własnymi fobiami, lękami oraz przekonaniami i dopiero wówczas, bez emocji, ulegania naciskom i wykluczając zagrożenie postąpienia wbrew sobie, zdecydować. Po męsku! Marcin Kowalski
Poród to jedno z najbardziej intymnych wydarzeń w życiu kobiety. Ta mama nie mogła jednak samodzielnie zdecydować, kto będzie jej towarzyszył na sali porodowej, bo lekarze podjęli tę decyzję za nią. I pokazali jej poród 20 studentom! Rodziła przed studentami wbrew swojej woli!
Poród rodzinny jest dla rodzącej niewątpliwe ogromnym wsparciem. Nikt nie potrzyma za rękę w czasie skurczów tak jak najbliższa osoba. Podanie wody, pomasowanie pleców, uśmiech… – zwyczajne rzeczy urastają wśród bólów porodowych do rangi luksusów. Na pewno przyda się kobiecie pochwalenie i pocieszenie. Rodząca poczuje się pewniej i bezpieczniej, jeśli będzie przy niej osoba – łącznik, która wypyta personel czy wszystko przebiega prawidłowo, ale która zadziała również w drugą stronę – nakłoni zmęczoną kobietę do współpracy z pępowiny, udanie się z nowo narodzonym maluszkiem na badania, pierwsze zdjęcia – to chwile, których nie zapomina się do końca życia. Wszystko to jest wyjątkowe, niezapomniane mimo ogromu bólu, krwi i wyczerpania. Nie można jednak pominąć ewentualnych wad porodu rodzinnego. Przede wszystkim osoba towarzysząca musi chcieć uczestniczyć w porodzie (decyzja co do obecności drugiej osoby należy także do rodzącej). Człowiek przymuszony, czujący się źle w danej sytuacji nie będzie wsparciem, a jedynie dodatkowym źródłem stresu. Przyszły tata powinien mieć prawo wyboru. Dla niektórych mężczyzn widok ogromnie cierpiącej ukochanej, krew i krzyki są ponad ich siły i należy to uszanować. Kobieta również może czuć się skrępowana z powodu swoich reakcji, zachowań czy pozycji. Jednocześnie warto pamiętać, że w porodzie rodzinnym nie musi uczestniczyć ojciec dziecka, ale dowolnie wybrana przez rodzącą osoba (można dopytać o to wcześniej w szpitalu). Dobrze jest, jeśli kobieta porozmawia wcześniej z tatą maluszka i uprzedzi go, że na sali porodowej bywa ciężko. Rodząca będzie krzyczeć z bólu i wysiłku, także na partnera, a wygląd noworodka może zaskoczyć (opuchnięta twarz, maź na skórze).Duma z przeżytego wspólnie porodu jest duża, a o ciężkich przeżyciach szybko się zapomina. Wielu mężczyzn zarzekających się, że nie będą uczestniczyć w porodzie, w ostatniej chwili decyduje się i potem tego nie żałują. Należy jednak wziąć pod uwagę sytuację, gdy konieczne będzie na przykład cięcie cesarskie i wtedy osoba towarzysząca zostanie poproszona o opuszczenie jakie jest Wasze zdanie? Zdecydujecie/zdecydowaliście się na poród rodzinny? Dlaczego?
Rodzilam w Irlandii. Zadnych oplat, obecnosc ojca przy porodzie to kwestia naturalna i mile widziana przez personel szpitala. Zanieczulenie za darmo, do koloru, do wyboru. Tutaj jestesmy jeszcze 100 lat za Murzynami, niestety
Poród rodzinny zwykle kojarzony jest jako poród z mężem lub partnerem, ale kobiecie podczas porodu mogą towarzyszyć też inne osoby, np. mama, przyjaciółka czy doula. Poród rodzinny jeszcze kilkanaście lat temu traktowany był jako zbędny wymysł rodzącej. Nie był też dostępny dla każdego – aby móc rodzić z partnerem, trzeba było wnieść stosowną opłatę. Dziś porody rodzinne są już standardem i wiele par się na nie decyduje. Czasami, np. gdy mąż nie może lub nie chce towarzyszyć kobiecie, decyduje się ona na poród z doulą, mamą lub przyjaciółką. Wiele kobiet uważa, że o wiele łatwiej jest im znieść poszczególne fazy porodu, jeżeli mają przy sobie kogoś bliskiego. Rzeczywiście porody rodzinne mają wiele plusów, ale mogą też mieć minusy, dlatego każda para musi sama zdecydować, jaka opcja będzie dla nich najlepsza. Plusy porodu rodzinnego Obecność bliskiej osoby sprawia, że poród wydaje się bardziej znośny dla rodzącej. Wsparcie, na jakie może liczyć, daje jej poczucie bezpieczeństwa i choć odrobinę komfortu w tym niełatwym czasie. Największymi plusami porodu rodzinnego są: pomoc osoby towarzyszącej w takich czynnościach, jak zaprowadzenie do łazienki, założenie skarpetek, zmiana pozycji, podanie wody do picia; aktywny udział partnera w porodzie – masowanie, przytrzymywanie rodzącej, wspieranie rozmową, przypominanie o właściwym oddychaniu; poczucie bezpieczeństwa, że w razie gdyby położnej nie było w pobliżu, a akcja nabrałaby nagle tempa albo zdarzyło się coś niepokojącego, partner może szybko wezwać pomoc; pewność, że partner zadba o wszystko, gdy rodząca np. z powodu silnych skurczów porodowych i bólu sama nie będzie w stanie przekazać planu porodu czy innych ważnych informacji; nawiązanie emocjonalnej więzi między ojcem a dzieckiem – dla każdego mężczyzny to niezapomniany moment, kiedy pierwszy raz zobaczy dziecko, weźmie je na ręce; narodziny głębszej i bardziej świadomej więzi między rodzącą i partnerem; świadomość partnera, że stanął na wysokości zadania. Minusy porodu rodzinnego Mimo niezaprzeczalnych zalet porodu rodzinnego nie wszystkie pary są zdecydowane rodzić wspólnie. Mężczyźni miewają czasem pewne obawy i czują, że nie są gotowi na takie przeżycie. Z kolei niektóre kobiety wolą zachować tę sferę ukrytą przed partnerem. Minusy wspólnego porodu, jakie są najczęściej wymieniane, to: poczucie bezradności ze strony partnera w sytuacji, gdy jego ukochana bardzo cierpi; brak odporności partnera na widok krwi; obawa, że po wspólnym porodzie pożycie intymne pary będzie nieudane. Tego typu obawy są normalne i nie powinno się ich wstydzić. W takich sytuacjach warto pomyśleć o innej osobie, która mogłaby towarzyszyć rodzącej, a jeśli jej życzeniem jest rodzenie w samotności, również ma do tego prawo. Decyzja o porodzie rodzinnym musi być wspólna Najważniejsze, by decyzja o wspólnym porodzie była podjęta przez oboje partnerów. Nie można przymuszać się do niego, jeśli ma się jakieś obawy. Nie chodzi o to, by mężczyznę szantażować i za wszelką cenę nakłaniać do wspólnego porodu: „Jeśli kochasz, to się zgodzisz” – tak argumentują niektóre kobiety. Z kolei panowie mówią: „Skoro nie chcesz, bym był obok, to chyba do niczego ci nie jestem potrzebny”. Zanim podejmiecie decyzję o wspólnym porodzie, skrupulatnie rozważcie wszystkie za i przeciw. Sprawdźcie opinie o porodzie rodzinnym. Zapiszcie się do szkoły rodzenia, porozmawiajcie ze znajomymi, którzy wspólnie rodzili, poczytajcie o przebiegu porodu. Wtedy łatwiej będzie wam zrozumieć prawdziwy sens obecności taty przy narodzinach maleństwa i zdecydować, czy warto pokonać własne lęki, czy lepiej pozostać przy tradycyjnej roli ojca, czekającego na szpitalnym korytarzu. Zobacz też: Internetowa szkoła rodzenia: przygotowanie do porodu bez wychodzenia z domu Poród z mamą, doulą, przyjaciółką Jeśli partner nie jest w stanie towarzyszyć rodzącej, a jej zależy na wsparciu w tych trudnych chwilach, może poprosić o pomoc inną bliską osobę: mamę, przyjaciółkę czy siostrę. W ostatnich latach popularność zyskuje również poród z doulą. Taka towarzyszka też świetnie się sprawdzi. Ważne, by był to ktoś, komu się ufa i kto czuje się gotowy na podjęcie takie wyzwania. Nawet jeśli tata nie jest obecny przy porodzie, nie znaczy to, że będzie mniej związany uczuciowo z dzieckiem. Bycie dobrym ojcem nie zależy wyłącznie od tego, czy mężczyzna przetnie pępowinę. Ważniejsze jest, by od początku angażował się w pielęgnację dziecka, uczestniczył w jego wychowaniu. Wtedy narodzi się więź tak samo silna jak ta, która powstaje dzięki wspólnemu porodowi. Zobacz także: Co powinien wiedzieć każdy mężczyzna na porodówce? Ważne pytania na temat porodu. Ciebie też nurtują? Jak przebiega poród naturalny? Film pełen emocji
Zazwyczaj trwa to od kilku do 40 minut. Poród naturalny pozwala jej aktywnie uczestniczyć w tym procesie, w pełni go przeżyć, co ma wiele korzyści nie tylko dla zdrowia, ale również dla psychiki mamy. Udowodniono, że kobiety, które naturalnie urodziły dziecko, rzadziej borykają się z baby bluesem czy depresją poporodową.
Sytuacja porodu – to trudna chwila. Trudna dla wszystkich zainteresowanych. Dziecko musi poradzić sobie z traumą pojawienia się w zupełnie nowym otoczeniu, z atakującymi bodźcami dźwiękowymi, czuciowymi, wizualnymi, słuchowymi. Matce towarzyszy ból fizyczny, przerażenie nową sytuacją, odpowiedzialność za dziecko. Szczególnie obciążająca może być świadomość że to, co robimy, lub czego z powodu bólu nie zrobimy, ma na dziecko wpływ. Mężczyzna ma ważną rolę do odegrania, z racji bycia obok dwójki matka- dziecko (np. pomaga w negocjacjach z personelem szpitala). Jednocześnie w trójce matka- ojciec- dziecko jest wsparciem dla matki, zapewnia jej poczucie bezpieczeństwa i bliskości. Poprzez swoją obecność z jednej strony buduje swoją więź z nowo urodzonym dzieckiem, a z drugiej pomaga matce odnaleźć się w swoich zadaniach. Jego rola jest nieoceniona. Tyle z punktu widzenia psychologii. Niewątpliwie decyzja co do uczestnictwa ojca w porodzie należy do rodziców- obojga. Ciąża i poród Dodaj komentarz kontakt@ Porady udostępniane na stronie powinny być skonsultowane z lekarzem. Przed zastosowaniem każdego leku, suplementu diety, wyrobu medycznego opisanego na stronie należy zapoznać się z ulotką zawierającą wskazania, przeciwwskazania i możliwe działania niepożądane. Autor strony nie ponosi odpowiedzialności za skutki stosowania którejkolwiek z opisywanych metod.
em_em71 Re: Za i przeciw 05.03.21, 21:02 Ja bym sie astrą zaszczepiła w podskokach, jeśli tylko miałabym taką możliwość. W rodzinie mam lekarzy i zdrowy, wytrenowany chłop leżał plackiem przez tydzień po drugim phizerze, a mój mąż i kilka innych osób po astrze nie miało najmniejszych dolegliwości.
Data publikacji: 22 października 2016, 02:55 Kobiety, które oczekują przyjścia na świat swojego dziecka, często marzą o tzw. porodzie rodzinnym. Obecność partnera przy porodzie może rzeczywiście sprawić, że będą czuły wsparcie i bezpieczeństwo. Jednocześnie jednak pojawia się wątpliwość, czy mężczyzna towarzyszący kobiecie podczas porodu to faktycznie dobry pomysł. Czy takie doświadczenie nie osłabi ich wzajemnej relacji i nie wpłynie na… pożądanie? Mężczyzna przy porodzie – porody rodzinne kiedyś i dziś W przeszłości przyjście na świat dziecka odbywało się za zamkniętymi drzwiami, gdzie wstęp miały tylko kobiety towarzyszące rodzącej, najczęściej położna oraz mama czy siostra. Obecnie czasy się zmieniły – porody często przyjmuje mężczyzna (lekarz ginekolog), a mężczyźni dopuszczeni są na salę porodową. Oczywiście ojciec może przebywać z rodzącą tylko wtedy, jeśli poród przebiega prawidłowo – jego obecność jest wykluczona przy operacji cesarskiego cięcia. Decyzja, czy przyszły tata ma być obecny przy wyjątkowym momencie przyjścia na świat jego dziecka należy do obojga partnerów. Zatem nie tylko kobieta powinna decydować o tym, czy niezbędne jest jej wsparcie mężczyzny przy porodzie, ale również partner powinien przemyśleć decyzję, czy chce być świadkiem przyjścia na świat swojego dziecka. Każde z nich może mieć inny pogląd na tę sprawę. Rola ojca przy porodzie Tata na porodówce nie powinien, tak jak często to pokazują filmy, ograniczać się do filmowania czy dokumentowania chwili aparatem fotograficznym. Rola ojca przy porodzie jest bardziej wymagająca. Przede wszystkim partner musi skupiać się na potrzebach rodzącej. Należy pamiętać, że poród może być bardzo szybki (4-5 godzin) jak i trwać kilkanaście godzin (nawet ponad dwadzieścia). Zanim zacznie się akcja porodowa może podsuwać jej ulubione magazyny i smakołyki, pomóc we wzięciu prysznica bądź zapewnić chwilę… niezakłóconego snu. Później bardzo ważne są nie tylko słowa wsparcia („jesteś dzielna”, „świetnie ci idzie”), ale także bezpośrednia troska o komfort. Warto pomóc przy zmianie pozycji, podać wodę, zwilżyć twarz mokrym ręcznikiem na bieżąco dopytywać, czego rodząca potrzebuje. Partner może też pomagać przyszłej mamie w dostosowaniu oddechu do rytmu skurczów oraz mierzyć czas pomiędzy ich wystąpieniami. Sporą ulgę kobiecie przynieść może masaż, warto więc, by już zawczasu (najlepiej podczas zajęć w szkole rodzenia) nauczyć się prawidłowego sposobu masowania odcinka krzyżowo-lędźwiowego. Przyszły tata powinien również zatroszczyć się o zdrowie dziecka – sprawdzać na aparacie KTG wykres tętna maluszka i o każdym odchyleniu od normy informować położną lub lekarza. Jednak przede wszystkim panowie powinni być pośrednikami pomiędzy rodzącą a personelem medycznym i dyskutować z nim, jeśli coś jest niejasne. Finałem roli ojca przy porodzie jest oczywiście przecięcie pępowiny. Problemy z seksem po porodzie Przyjście na świat dziecka w wielu przypadkach wpływa na życie seksualne partnerów. Problemy z seksem po porodzie są naturalne wkrótce po okresie połogu, kiedy w organizmie kobiety wciąż trudno o równowagę hormonalną. Najlepiej zacząć od delikatnych pieszczot i długiej gry wstępnej, by przełamać strach przed bólem, a jakikolwiek dyskomfort odczytywać jako sygnał do zmiany pozycji czy potrzeby większego rozluźnienia. Odpowiedź na pytanie, czy obecność mężczyzny przy porodzie rodzinnym może mieć wpływ na seks, nie jest oczywista. Poród rodzinny – za i przeciw? Wszystko zależy od rodzaju więzi łączącej partnerów. Niekiedy kobiety obawiają się, że gdy ich partnerzy zobaczą, jak mało atrakcyjnie przebiega poród, mogą stracić do nich pociąg seksualny. Warto jednak pamiętać, że mężczyzna nie musi oglądać krocza partnerki i jeśli chce, może pozostać przy jej głowie, trzymać za rękę lub podpierać plecy. Najczęściej mężczyźni po byciu świadkiem bólu, przez jaki musi przejść kobieta, by wydać na świat wspólne dziecko, czują tylko przypływ miłości. Przeżyte razem trudne chwile dodatkowo łączą rodziców. Pogłębienie ich uczuć przenosi się z kolei na udany seks. Partner przy porodzie Porody rodzinne to wyzwanie dla obojga przyszłych rodziców. Warto, aby być jak najlepiej przygotowanym i podczas oczekiwania na dziecko sięgnąć po fachową literaturę. To właśnie niewiedza budzi bowiem największy strach panów przed porodem rodzinnym, fizjologią, krwią i krzykami. Na pewno nie należy ich do niczego namawiać i wywierać presji. Dopiero posiadając pełną wiedzę o tym, czego należy się spodziewać podczas poszczególnych etapów porodu, mężczyzna powinien podjąć świadomą decyzję, do której będzie w pełni przekonany. Warto pamiętać, że partner przy porodzie otrzymuje unikalną możliwość, aby natychmiast nawiązać więź z dzieckiem. Wzruszenie, kiedy tata widzi po raz pierwszy swojego potomka, może pozytywnie wpłynąć na relację ojcowską w przyszłości. Poza tym, panowie, którzy uczestniczyli w porodach swoich partnerek, podkreślali, że dzięki temu doświadczeniu poczuli się bardziej męscy i pewni siebie. Przecież podobnie jak ich żona – dali radę! Barbara Szyszko
Szczepionka przeciwtężcowa zawiera toksoid tężcowy, czyli toksynę tężca, którą w procesie produkcji unieszkodliwiono za pomocą formaldehydu lub wysokich temperatur tak, aby po podaniu nie wywoływała efektów toksycznych. Mimo to jej zdolność do pobudzania odpowiedzi immunologicznej została zachowana. Po jej podaniu dochodzi do
Na całym świecie mundurki były i są obecne w szkołach, zarówno prywatnych, jak i publicznych od stuleci. Najbardziej powszechne są w Wielkiej Brytanii. Obecnie np. w Malezji nie tylko strój, ale i fryzury uczniów podlegają przepisom. Dziewczynki z długimi włosami muszą je spinać, a chłopcy nie mogą nosić włosów dłuższych niż do linii ucha i kołnierzyka. W Korei Południowej ubranie szkolne dzieci mają na sobie przez cały dzień. Wyjątkiem są Niemcy, w których mundurki są praktycznie nieznane, a jeśli stosowane to tylko w pojedynczych, prywatnych szkołach. Jedno jest pewne: na całym świecie zunifikowany ubiór szkolny, kojarzony jest raczej z przynależnością do elitarnej instytucji i nosi się je z dumą. Jest to raczej przywilej niż obowiązek. Zalety Przede wszystkim oszczędność: czasu i pieniędzy. Rodzice starszych dzieci podkreślają, że zakup 2 lub 3 kompletów szkolnego ubrania, to znacznie mniejszy wydatek niż zakup normalnych ubrań i dodatków. Nie bez znaczenia jest również fakt, że zawsze wiadomo „w co się ubrać”. Dzięki temu można zaoszczędzić cenne minuty co rano i niepotrzebne emocje towarzyszące negocjacjom. Nauczyciele i dyrekcja doceniają również fakt, że dzięki zunifikowanym strojom od razu wiadomo, gdy na terenie szkoły pojawia się osoba spoza szkoły. Łatwiej też jest o bezpieczeństwo dziecka np. na terenie boiska czy podczas wycieczki szkolnej. Mundurki pomagają tez w procesie identyfikacji i integracji uczniów z własną szkołą. Koronnym argumentem zwolenników, ale i zarazem przeciwników mundurków, jest to, że wszystkie dzieci są równe. Nie mają znaczenia najnowsze trendy mody, metki, marki i pochodzenie ubrania. Nie ma dodatkowych sytuacji do rywalizacji i budowania poczucia wartości na podstawie zewnętrznych dóbr. Pamiętajmy też, że szkoła ma za zadanie uczyć i wychowywać. Często rodzice stosując tzw. bezstresowe wychowanie, nie uczą dziecka żadnych zasad i obowiązujących w społeczeństwie norm. Niejednokrotnie to dopiero w szkole 6 latek spotyka się z zasadami, normami i wymogami. Czasem to sam fakt istnienia zasady obowiązywania stroju, ma większe znaczenie w procesie wychowania dziecka, niż sam mundurek. Warto wiedzieć, że mundurki to nie koniecznie fartuchy z poliestru. Są to często dobrej jakości koszulki polo lub koszulki z logo szkoły, spodnie, sweterki, bawełniane spódniczki. Wady Przeciwnicy ujednoliconych strojów, podnoszą kwestię wolności i niezależności młodego człowieka. W obecnym społeczeństwie nie wszyscy są równi i nie ma powodu stwarzać sztucznej równości w szkołach – mówi jedna z mam siedmiolatka. Taki sam strój dla wszystkich doprowadzić może do stłumienia indywidualności w dziecku, oraz nakazu respektowania - z góry narzuconej, nie podlegającej dyskusji - normy. Rodzice starszych dzieci, podkreślają fakt, że dla ich pociech bardzo ważne jest różnicowanie na tle grupy i chęć wyrażenia swojej odrębności i indywidualnych poglądów, także przez swobodny i autorski styl. Wadą dla niektórych rodziców jest konieczność wyboru narzuconego przez szkołę wzoru, kroju i materiału. Na szczęście dla zwaśnionych stron, to Dyrekcja danej placówki podejmuje decyzje nt. obowiązujących norm. A rodzice mają wybór, do której szkoły, będzie chodziło jego dziecko. Ciekawym pomysłem wydaje się też wprowadzenie mundurków lub chociaż zasad dotyczących wyglądu dla nauczycieli. Czasem mogłoby się to okazać bardzo szkolny - za i przeciw - dodano: 2013-09-05 Portal jest serwisem edukacyjnym. Informacje zawarte na naszych stronach służą wyłącznie celom informacyjnym. Wszelkie problemy muszą być konsultowane z odpowiednim lekarzem specjalistą. Autorzy i firma ITS MEDIA nie odpowiadają za jakiekolwiek straty i szkody wynikłe z zastosowania zawartych na stronach informacji lub porad.
7fgu. wi2mg24wmo.pages.dev/299wi2mg24wmo.pages.dev/192wi2mg24wmo.pages.dev/8wi2mg24wmo.pages.dev/242wi2mg24wmo.pages.dev/195wi2mg24wmo.pages.dev/114wi2mg24wmo.pages.dev/378wi2mg24wmo.pages.dev/279wi2mg24wmo.pages.dev/279
poród rodzinny za i przeciw